Smutne sny Tytanii
W centrum tej opowieści stoi Tytania. Kolejne sceny spektaklu to pojawiające się w jej snach wspomnienia. W dramacie Sen nocy letniej jest ona dumną królową wróżek, natomiast w scenicznej interpretacji Miłki Dziasek staje się nieszczęśliwą kobietą, oszukiwaną i zdradzaną przez męża. Czy ta reinterpretacja postaci okaże się jednak udana?
Komedia Szekspira to opowieść, w której głównymi bohaterami są dwie zagubione w lesie pary ateńskiej młodzieży, darzące się zmiennymi uczuciami i wpadające w miłosne czary i pułapki zastawione przez jednego z leśnych duchów, Puka. Wątek Tytanii i Oberona można nazwać drugoplanowym, choć to właśnie ich konflikt napędza fabułę, a jego przypadkowymi ofiarami staje się wspomniana grupa.
W spektaklu, zrealizowanym w formule work in progress w nurcie konkursowym Nowego Yorika para leśnych duchów staje się najważniejsza. Początek akcji nawiązuje do Szekspirowskiego dramatu. Tytania jest skonfliktowana ze swoim mężem Oberonem, nie chce oddać do jego świty młodego chłopca, dziecka jej zmarłej przyjaciółki. Dodatkowo, para ma sobie nawzajem do zarzucenia liczne zdrady. Chcą sobie dopiec, a także się zemścić. Z czasem ich rozmowa przeradza się w kłótnię, atmosfera w spektaklu staje się napięta, a groźby Oberona brzmią naprawdę poważnie.
Reszta spektaklu to twórcza wariacja na temat postaci Tytanii i jej przeszłości, wychodząca poza właściwą fabułę dramatu. Czasem słyszymy jeszcze z jej ust słowa zapisane w tekście Szekspira, ale zostają one przekształcone, a Tytania wygłasza kwestie innych postaci w nowo skonfigurowanych sytuacjach.
Tytania w przejściach między kolejnymi scenami zasypia. Twórcy sugerują nam, że widziane przez nas sytuacje są fragmentami jej snów. Być może te koszmary są zesłane na nią przez Oberona w ramach zemsty za nieposłuszeństwo królowej. Za karę musi ona wyśnić tragedie innych kobiet opowiedziane w tekście. Tak naprawdę nie wiemy jednak, co jest tylko koszmarem, a co realnym wspomnieniem. Ten wybór fabularny wpływa również na strukturę spektaklu, który staje się zbiorem kilku scenek związanych ze sobą głównie przez osobę bohaterki. Pierwsza z nich przedstawia scenę ślubu. Jego początkowo wesoła atmosfera kontrastuje z kłótnią pary, którą przed chwilą widzieliśmy na scenie. Teraz wszystko wygląda dobrze – para się kocha, a goście weselni są zadowoleni. Wszyscy biorą udział w zabawie polegającej na odpowiadaniu na pytania zadawane przez resztę gości, np. „kiedy się w sobie zakochaliście?” lub „co najbardziej w sobie lubicie?”. Radosną atmosferę przerywa pytanie: „kto z was pierwszy umrze?”. Zły nastrój pogłębia dodatkowo wyznanie ojca panny młodej, który oznajmia, że zaraz po ślubie wyjeżdża z kraju, by realizować swoje życiowe marzenie – zatrudnienia się w charakterze trenera pływaczek synchronicznych. Tytania wpada z tego powodu w rozpacz i ma wyraźne pretensje. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego główna bohaterka tak się w tej scenie przejęła.
Jest to najważniejszy problem tego przedstawienia, powtarzający się w kolejnych jego fragmentach. Tytania na wiele sytuacji reaguje w sposób niezrozumiały, histeryczny i niewspółmierny do oglądanych przez nas wydarzeń. Ponieważ jej życiorys wciąż skrywa przed nami wiele tajemnic, trudno nam ocenić, dlaczego właściwie się tak zachowuje. Co w usłyszanych zdaniach lub zachowaniu scenicznych partnerów sprawia, że reaguje tak emocjonalnie? To podstawowe niezrozumienie między sceną a widownią utrudnia odbiór spektaklu i sprawia, że trudniej nam zidentyfikować się z bohaterką, mimo że grana jest przez Justynę Bartoszewicz z dużą energią i uczuciem. Jej ciekawa gra i sceniczne poświęcenie nie są jednak w stanie zatuszować dziur w dramaturgii spektaklu.
W kolejnych scenach Tytania romansuje z młodym Lizandrem, a także ze swoją ciężarną przyjaciółką. Ich relacja jest dość tajemnicza, jednocześnie bardzo bliska, ale i obsesyjna. Dużo w niej erotyzmu, jak i zawiści. Tytania zazdrości przyjaciółce dziecka i prawdopodobnie w efekcie ją morduje. Niestety scena ta jest dość enigmatyczna, trudno powiedzieć coś na pewno poza tym, że osieroconym dzieckiem okazuje się chłopiec, od którego zaczął się konflikt Oberona z Tytanią.
W końcowej scenie spektaklu wracamy do wesela. Wszystkie postaci zaczynają tańczyć, a na przodzie stoi Tytania. Jej powolny ruch i widoczne w niej osłabienie podkreślają traumę, którą przeżywa. W tle leci piosenka disco polo. Jej wesoła melodia nie współgra jednak z tekstem, w którym mowa o braku miłości w relacji, a także o bezpłodności bohaterki. Być może to jest klucz do zrozumienia jej traumy i emocji. Niestety jednak, nawet w formule szkicu teatralnego, opieranie się na takim założeniu rozchwianej i niespójnej emocjonalności Tytani wydaje się ryzykownym wyborem interpretacyjnym. Podobnie jak rozgrywanie całej postaci kobiecej w oparciu o jej irracjonalne i histeryczne reakcje. Może to być efektowne na scenie, ale wydaje się wątpliwym napędem fabuły i może prowadzić do stereotypizacji głównej bohaterki. Stojąca u podstaw tego spektaklu zmiana z dumnej królowej elfów, posiadającej realną władzę w emocjonalną i słabą postać jest tu dotkliwie odczuwalna.
Dużym plusem tego spektaklu jest gra aktorska. Utrzymująca uwagę i skupienie widzów Justyna Bartoszewicz prowadzi swoją postać z dużą uważnością, poświęceniem i rozmachem. Ciekawy jest również Puk grany przez Marię Bijak bardzo formalnie, co kontrastuje z psychologiczną grą reszty aktorów, podkreślając wyjątkowy status ducha. Niestety mimo ciekawych, pojedynczych pomysłów inscenizacyjnych nie widać w tym spektaklu spójnej całości, konsekwencji, komunikatywności, a także szerszego tła od którego mogą odbić się postacie.
Ten teatralny szklic wymaga jeszcze dużo pracy.
–
Katarzyna Niedurny