Dwoje na krawędzi – recenzja Lady Makbet, ImPerfect Dancers
Chociaż nad sceną przez cały czas trwania spektaklu znajdują się dwie krwistoczerwone korony oświetlone snopem światła, wydaje się, że w świecie Lady Makbet zapomniano już o stawce, o jaką toczyła się krwawa gra, w wyniku której małżonkowie dokonali szeregu morderstw. W owładniętych szaleństwem umysłach Makbeta i Lady Makbet nie ma już miejsca dla władzy, nawet tej zdobytej i uprawomocnionej, którą reprezentują korony.
Mimo że tytułową postacią w spektaklu tanecznym grupy imPerfect Dancers jest kobieta, twórcy skupiają się nie tyle na samej bohaterce, ile na sieci relacji, w jakie zostaje ona uwikłana. To, co z pozoru wydaje się samotną psychomachią Lady Makbet (Ina Broeckx), jednocześnie daje się interpretować również jako dynamiczny układ sił i zależności. Makbet (Sigurd Kirkerud Roness) – mąż, kochanek i wspólnik w zbrodni – może być figurą wyobraźni protagonistki, ale także jej w pewnym sensie bliźniaczym umysłem, obciążonym tym samym jarzmem i zamkniętym w tym samym świecie powracających z przeszłości upiorów.
Banko (Daniel Flores Pardo) – w wersji dramatycznej jedna z wielu ofiar Makbetów – we włoskim przedstawieniu funkcjonuje jako symboliczny wieczny przeciwnik, niepokonany i nieugięty duch. Dramaturgia ruchu tego bohatera opiera się na oddalaniu od i przybliżaniu do małżonków. Wydaje się, że wyparcie wspomnień z nim związanych jest głównym celem walki, którą toczy krwawa para. Obrazy gonitwy i zabójstwa powracają refrenicznie, jakby główni bohaterowie skazani byli na nieskończone przeżywanie wciąż od nowa popełnionych zbrodni. Banko należy do czteroosobowej grupy, którą można by określić jako antagonistów Makbetów. On oraz trzy wiedźmy (Sara Nicastro, Laura Perrot, Tiziano Pilloni) ubrani są w kostiumy w ciemnych kolorach (małżonkowie noszą białe kostiumy, unurzane we krwi). Ich taniec ma inny charakter niż taniec kochanków, wydaje się bardziej fizyczny, związany z ziemią. Choreografowie od początku budują wyraźny kontrast między Bankiem i wiedźmami a Makbetem i Lady Makbet. Powoduje on, że siły w walce rozłożone są nierówno, a dwoje głównych bohaterów podejmuje żałosne próby zapanowania nad rzeczywistością.
Niezwykle ciekawe jest odszukiwanie w spektaklu tego, co można by nazwać fizyczną partyturą zawartą – choć niekoniecznie zapisaną – w Szekspirowskim Makbecie. Pierwszy gest, który spostrzegamy u Broeckx, to charakterystyczne wycieranie rąk z krwi, która w tragedii jest jedynie wytworem pobudzonej przez zabójstwo Dunkana bohaterki, a we włoskim spektaklu faktycznie pokrywa ręce tancerki. Gest, z którego rodzi się wzdrygnięcie, wprawia w ruch całe jej ciało, stając się tym samym impulsem dla całego przebiegu ruchowego roli. Strach, graniczący właściwie z paniką, i wstręt stanowią emocjonalny kościec tej kreacji.Tak jak jednostkowy gest wycierania rąk z krwi waży na portrecie Lady Makbet, tak słynny ruch Lasu Birnamskiego naprzód staje się jednocześnie symbolem zmian zachodzących w kraju rządzonym niepewną ręką przez króla-zbrodniarza i symptomem jego niestabilności psychicznej. Spełniającej się przepowiedni władca nie traktuje jako konsekwencji własnych czynów, lecz jako efekt działania mrocznych sił. W spektaklu scena ta została przywołana w niezwykle efektowny sposób. Słupy chłodnego światła organizujące rytmicznie przestrzeń sceny zostały wprawione w ruch, przez co wydawało się że ścigają bohaterów niczym las Birnam albo duchy zamordowanych postaci.
Tak subtelnych w realizacji, a jednocześnie wyrazistych znaczeniowo pomysłów w spektaklu nie brakowało. Twórcy z imPerfect Dancers umiejętnie połączyli dekonstrukcję linearnej akcji tragedii z własną interpretacją stanów psychicznych bohaterów i ich translacją na język ciała. Udało im się przy tym uniknąć kłopotliwych klisz związanych z przedstawianiem kobiecego szaleństwa. Lady Makbet to ciekawy przykład otwierającego na nowe interpretacje przetworzenia materiału dramatycznego, przy jednoczesnym pozostaniu z nim w zgodzie.
Zuzanna Berendt, Shakespeare Daily
Lady Makbet, choreografia: Walter Matteini i Ina Broeckx, imPerfect Dancers (Włochy)
fot. Dawid Linkowski