Anatomia zbrodni
Oliver Frljić w swojej interpretacji Hamleta skupia się na aspekcie zbiorowej odpowiedzialności za zbrodnię. Zaprasza widzów do duńskiego dworu, w którym odsłania siatkę intryg i knowań. Punktuje, jak rodzi się szaleństwo, a przede wszystkim jak rodzi się szaleńcze pragnienie władzy.
W spektaklu zastosowano minimalistyczną scenografię, składającą się ze stołu, krzeseł oraz zastawy stołowej. Scenerię tę otacza ze wszystkich stron widownia, tworząc pewną zamkniętą przestrzeń. Stół natomiast stanowił fundament inscenizacji, stając się kolejnymi miejscami, w których rozgrywała się fabuła dramatu. Mebel był cmentarnym klepiskiem, po którym kroczą żałobnicy. Odegrał również formę schodów, pod którymi Hamlet (Krešimir Mikić) ukrył ciało Poloniusza (Pjer Meničanin).
„Niech żyje król, umarł król!” – tym krótkim zdaniem można spróbować podsumować inscenizację Frljicia, który rozpoczyna spektakl od uczty weselnej Gertrudy (Nina Violić) i Klaudiusza (Sreten Mokrović), a kończy na stypie na cześć króla Hamleta. Co istotne, na końcu podobnie jak na początku, powtórzony został ten sam monolog Klaudiusza o noszeniu żałoby – lecz najpierw w kontekście Hamleta, swojego brata, a później Hamleta – swojego bratanka. Dzięki temu ciekawemu zabiegowi ma się wrażenie, że akcja Hamleta, a w szczególności rozpacz młodzieńca, syna zmarłego króla, jest nieistotna, efemeryczna. Przypomina anegdotę opowiedzianą przy rodzinnym stole, gdzie wyjawia się niewygodne historie. Zresztą to i inne rozwiązania reżysera są bardzo wieloznaczne i otwarte na różne interpretacje. Powtórzona kwestia Klaudiusza nie miałaby też takiego znaczenia, gdyby nie fakt, że gra go ten sam aktor co Hamleta ojca. Czy prośba o zemstę to tylko urojenie młodego duńskiego księcia?
Hamlet w wykonaniu Zagreb Youth Theatre jest zdawkowy, a z drugiej strony przesycony treścią i akcją. Przez to, że aktorzy nie schodzą ze sceny, a sekwencje następują bezpośrednio po sobie bez zaznaczania zmian miejsca akcji, można odnieść wrażenie natłoku działań, które wywołują ten przesyt. Kompozycja spektaklu, na którą zdecydował się Frljić, sprawia, że wiele sytuacji dokonujących się w Hamlecie nie zyskuje znaczącej im reprezentacji. Reżyser zapowiada zdarzenia, jednak nie doprowadza akcji do końca. Brakowało sceny z aktorami, którzy byli zapowiadani przez Hamleta, i do końca nie wiadomo, jakie przedstawienie Pułapki na myszy przerywa Klaudiusz. Moment jego modlitwy również został potraktowany pobieżnie, ot w ferworze Hamlet, stojąc na wprost stryja, ubolewa, że nie może go zabić, gdyż wtedy złoczyńca trafiłby do nieba. Mało emocjonalna i skrócona jest rozmowa Hamleta z Gertrudą, gdy ten wyznaje przyczynę śmierci ojca. Gertruda w interpretacji chorwackiego twórcy nie jest kobietą przepełnioną skruchą czy żalem. Przedstawiono ją raczej jako wyrachowaną manipulantkę, która dąży po trupach do celu. W finałowej scenie, gdy wszyscy zbierają się wokół stołu i ma się odbyć sławetny pojedynek Hamleta z Laertesem (Jasmin Telelović), nie dochodzi do zapowiadanego zdarzenia. Konfrontacja nigdy nie miała się dokonać. Hamlet zostaje pojmany i siłą położony na stole, wszyscy mężczyźni trzymają go za ręce i nogi. A królowa? Królowa podrzyna mu gardło. Hamlet dławiąc się własną krwią, umiera, goście pozostają niewzruszeni. Zupełnie jakby przed chwilą nie doszło do straszliwej zbrodni, wszyscy ponownie zasiadają do stołu.
Agata Iżykowska
***
Hamlet, reżyseria: Oliver Frljić, Zagreb Youth Theatre (Chorwacja)