Very good

4 sierpnia 2024
Very cheap fot. Dawid Linkowski (2)
Very cheap fot. Dawid Linkowski (4)
Very cheap fot. Dawid Linkowski (1)
Very cheap fot. Dawid Linkowski (3)

Pracownica seksualna, aktorka, tancerka – jeśli spojrzeć na kulturowe i historyczne konotacje łączące te zawody, nie wydają się one tak odległe od siebie. W końcu wszystkie te grupy zarabiają grając własnym ciałem, wymykają się prostym społecznym hierarchiom, a jako freelancerki borykają się z problemami związanymi z … ubezpieczeniem zdrowotnym i społecznym. Duet Gruba i Głupia po raz kolejny na gdańskiej scenie zastanawia się nad warunkami pracy artystów, w śmieszno-gorzki sposób opowiadając o własnym zmęczeniu i wyzwaniach, z jakimi muszą się mierzyć w swojej twórczości.

Pierwsza odsłona pracy artystycznego duetu Gruba i Głupia miała miejsce podczas zeszłorocznego Festiwalu Szekspirowskiego. Dominika Knapik i Patrycja Kowańska wystąpiły w ramach nurtu SzekspirOFF z przedstawieniem Very Funny, poruszającym temat pracy freelancerek w środowisku teatralnym i tanecznym. Spektakl zdobył nagrodę dla najlepszego spektaklu offowego oraz wyróżnienie dziennikarzy, stając się jednocześnie początkiem performatywnej trylogii. Kolejna produkcja artystek, Very Sad, miała swoją premierę na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Tym razem w Gdańsku mieliśmy okazję zobaczyć ostatni spektakl z tej serii – Very Cheap.

Motywem przewodnim spektaklu był temat pracy seksualnej, agresywnego kapitalizmu, przed którym nie ma ucieczki, oraz zaangażowania i kreatywności w pracy artystycznej. Podobnie jak w zeszłorocznej produkcji, nie zabrakło odniesień autotematycznych. Na wyświetlanych na ekranie filmikach widzieliśmy zmontowane fragmenty rozmów online między artystkami, zbieranych w trakcie pracy nad spektaklem. Dotyczyły one prób domknięcia budżetu, rozpisania kolejnych grantów, prac organizacyjnych oraz narad artystycznych. Na ekranach ich laptopów widoczny był szereg otwartych kart. Każda z nich związana była z kolejnym projektem, była następnym marzeniem, a także możliwą przyczyną kolejnego stanu zmęczenia. Te projekcje same w sobie były bardzo zabawne, ale jednocześnie pokazywały ogrom pracy wykonanej przez obie artystki, zajmujące się nie tylko kreacją, ale również księgowością i organizacją.

Na scenie performerki występowały w cyrkowych, a zarazem erotycznych kostiumach. Ich twarze, pomalowane były w sposób przypominający klaunów. A świecące, kolorowe stroje, kojarzyły się z przerysowanymi, kiczowatymi kostiumami pracownic seksualnych. W pierwszej scenie spektaklu obie artystki, wypinając pośladki w stronę publiczności i twerkując, powoli przysuwały się do przodu. Ta scena trwała dość długo, sprawiając, że widzowie mogli poczuć się nieco nieswojo i wprowadzając ich w klimat dalszej części spektaklu.

Spektakl pełen jest takich momentów. Artystki operują przerysowanym poczuciem humoru i grubym żartem, wpisując się w tradycję teatru szekspirowskiego, w którym nie brakowało żartów również niskiego lotu, przeplatających sceny nawet największych tragedii. Ten spektakl ma także swoją poważno-zabawną moc. Stand-upowa kondycja i autoironia performerek sprawiają, że bawimy się dobrze, choć czasem uśmiech zastyga nam na twarzach. Przykładem jest scena, w której Knapik, stojąc przy mikrofonie, opowiada anegdotę: najpierw jest bardzo zabawnie – grupa studentów przyjeżdża na spektakl do Wrocławia, którego głównymi widzami jest zorganizowana grupa lekarzy. Zajadają przekąski, popijają drinki, licząc na wieczór pełen rozrywki. Spektakl, na który się wybierają, to jednak Oczyszczeni Krzysztofa Warlikowskiego, kontrowersyjna produkcja z dużą ilością sztucznej krwi i obcinanych członków. Stopniowo widzowie zaczynają odczuwać niesmak i opuszczają salę. Historia z pozoru komiczna, staje się opowieścią o niedocenianej pracy artystów, a także o kapitalistycznych mechanizmach działania rynku teatralnego to znaczy sprzedaży spektaklu wchodzącego w kanon polskiego teatru współczesnego niedoceniającej go komercyjnej grupie.

Spektakl ma strukturę nieuporządkowanego eseju, w którym skojarzenia nakładają się jedno na drugie, tworząc kolaże różnych tematów, poziomów i rejestrów. Trudno znaleźć w tym miszmaszu jedną spójną narrację, ułożyć jego poszczególne elementy w klarowny wywód. Na scenie słyszymy Szekspira, opowieści prywatne, zobaczymy kawałki filmów, usłyszymy grube żarty, fragmenty stand-upowe i mówione całkiem serio. Pojawiają się omówienia obrazów, opowieści o pracownicach seksualnych w kulturze, refleksje o własnym zmęczeniu. To właśnie ta poszarpana, gargantuiczna struktura oraz niemożność wpisania jej w gładką opowieść sprawiają, że spektakl wydaje się tak intrygujący i pociągający.

Na koniec spektaklu następuje pożegnanie – to już ostatnia część trylogii tego duetu. Trwają ukłony, padają deklaracje – „nie chcę jeszcze kończyć”. Dominika Knapik zapowiada ze sceny, że jej ukłony jeszcze długo się nie skończą. Duet oblicza ile czasu w życiu aktorom z trzydziestoletnim stażem zajmuje czas na kłanianie się po spektaklach. Wyszło, że ponad 3 dni, jest w tym żart ale i pewien smutek w końcu obie artystki pracują w znacznie mniej stabilnym środowisku niż wieloletni etat w instytucji. Ich czas ukłonów nie jest przez system tak dobrze zabezpieczony.

W końcu zostajemy ze slajdowiskiem – szybko zmieniające się zdjęcia oglądamy razem z aktorkami, które siadają przodem do ekranu, tyłem do widowni. Przedstawiają one fragmenty ich pracy, związane z kolejnymi spektaklami – w bardzo prosty sposób budują wzruszające zakończenie tej opowieści.

Spektakl Very Cheap kończy trylogię, która staje się swoistym manifestem o kondycji artystów pracujących w niestabilnym, często wyzyskującym systemie. Gruba i Głupia w zabawnych spektaklach opartych na silnej konwencji tworzą opowieść będącą nie tylko krytyką systemu, ale także formą autoanalizy, artystek, które w ironicznym i momentami gorzkim tonie mówią o własnych doświadczeniach. Nie tylko obnażają mechanizmy przemysłu kreatywnego, ale także własne lęki i frustracje.

A to przestrzeń, z którą łatwo się identyfikować nie tylko wtedy kiedy pracuje się w zawodzie artystycznym…

Katarzyna Niedurny